Bajki o cukrze z Polski i nshima

Codziennie zmywam z siebie zachwyt, samotność i strach.
Doświadczam początku i końca słońca. Każda minuta jest rejestrowana, intensywna i niepowtarzalna.

Każdego potwora tworzymy w głowie. Dlatego nie ma ucieczki przed nim, nie ma takiego końca świata.

Bycie - ciche, nieśmiałe, niezdarne, słoniowate - takie sobie. Nie wymaga słów, wiatru ani deszczu.
Wyrzucić do kosza kolejne słowo; ocena.

Przeliczam po europejsku, czas, miłość, dzieci i wiatr, to się nie uda.
Bajki w trzech językach, w pozbawionej prądu zapomnianej dzielnicy.
Usypialiśmy się wspólnie.



Wieczory mają jakąś mądrość - nagroda za trudy dnia.
Rano znowu trzeba zaczynać mozolne wędrowanie godzin. I tak liczy się tylko teraz,a teraz jest cicho i zmęczenie.
Chicken John śpi, pająka nie ma. Generator przestał chodzić tu już dawno jest noc.
Nie ma dobranocki i karaluchy pod poduchy ani kotki dwa i śpi kochanie ....

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rety znowu coś usunełam a nie chciałam przepraszam ....ale wcześniej przeczytałąm ;-))))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty