Dziesiąte plus jedno

Jest gorąco, wietrznie i afrykańsko, cokolwiek to znaczy.
Jutro wielkie święto w moim nowym domu. Goście, persony i ich żony.
Będziemy Parish.  Zgłosiłam się do pracy fotografa.
Dziś wspólne sadzenie kwiatów, grzebanie, przewracanie, rozkopywanie...
Ziemia, woda i powstaje kwietna droga, napisano wszak, że człowiek z ziemi powstał - oddałam cześć.
Większego sensu na dziś nie mogłam doświadczyć.
Dzieci - historie, które do nich nie pasują, bo pasować nie mogą.
A jednak są ich.
Patrzę na ich twarze, małe brzuchy - nie rozumiem, bo zrozumieć nie mogę.

Dziesięć przykazań plus jedenaste; Kochajmy dzieci będą z nich dorośli.


                               
 
Tak na chwilę, usiąść przytulić, dotknąć. 
Pogrzebać w kotle, pobyć z czarną mamą i być spokojnym, że wszystko co najważniejsze dzieje się w tej jednej chwili.
Wieczne zadziwienie moje, życie składa się momentów.
Zmęczenie plus pierwszy katar, niezawodny, zjawił się zupełnie nie potrzebnie. 
Każdego dnia odkreślam jakiś ślad, jakiś dźwięk, jakieś słowo.

                                               To jest mój rytm, mój ślad, moja historia.




Komentarze

Popularne posty