Autentyczna

Bezszelestnie przemknęła ulicą jak gdyby chciała stać się niewidoczna. Zapamiętale gubiła ślady stóp, ruchy rąk i zapach. Bezgłośnie. Czasem wstrzymywała oddech żeby uciszyć rozkołatane serce i dać pierwszeństwo głowie: myśli, racjonalności.
Krążyła po zakamarkach miasta bez najmniejszego planu, bez najmniejszej sympatii do tego miejsca. Czuła jak betonowe mury oplatają jej ramiona i wiążą ją. Tak rzadko spoglądała w niebo. Czuła ten rodzaj drgania w sercu jak wtedy gdy czyjś głos odbija się o ściany i wraca. Nigdzie przestrzeni, ciasnota ponacinana płaskimi ulicami.
Poczuła się nagle bardzo samotna. Doświadczyła już różnych rodzajów samotności, ale ten był wyjątkowy inny, bardzo intensywny. Rozejrzała się dookoła, ani jednej przyjaznej duszy: zachichotała cicho - Jedźmy, nikt nie woła.  Pokonała  kilka stopni, skręciła w lewo i dotarła do jeziora. Plusk wody wprawił ją w przyjemne podniecenie. Rozejrzała się bez pośpiechu, chwilę potem znalazła zaciszne miejsce i położyła się na ziemi. Zamknęła oczy. Trzymała zaciśnięte nerwowo powieki dopóki nie przyzwyczaiły się do nowej funkcji. Otworzyła je dopiero kiedy poczuła, że jest gotowa na widok. Kilka świetlistych mroczków przebiegło lotem błyskawicy przed jej oczami. Pojawiły się i szybko zniknęły. Patrzyła spokojnym chłodnym spojrzeniem w dal. Malutkie zadziorne fale próbowały przebić się do brzegu.
- to wszystko? czy to naprawdę wszystko? - jedna myśl kołowała się w jej głowie.
To stało się w nocy. Przebudził ją jakiś wewnętrzny niepokój, jakiś głos, zdawał się szeptać - mam ci coś ważnego do powiedzenia. Kiedy otworzyła oczy, półcienie tańczyły na ścianie, księżyc dość mocno zaglądał w wielkie okna. Szybko rozpoznała swój własny dom. Z przerażeniem pomyślała - to wszystko, moje życie jest tym wszystkim? Usiadła na łóżku, dokonała szybkiej selekcji: krzesło, łózko, kilka obrazów na ścianach, stara słomiana mata, żelazko i kilka kwiatów. Życie zamknięte w przedmiotach - to wszystko. Zasnęła chwilę potem.
Rano wstała w pośpiechu. Dopiero pierwszy łyk kawy przypomniał jej nocne zdarzenie. Zastygła. Nie pamiętała interpunkcji jaka towarzyszyła nocnej myśli, czy to był znak zapytania, wykrzyknik czy też może kropka, zwykła, stara, dobra kropka. Dopiła kawę ubrała kurtkę i wyszła.

Komentarze

Popularne posty