4

Wnętrze było surowe i zimne. Sklepienie dachu, wysoko nad głową tworzyło przedziwna mozaikę łuków i linii. Ziąb przeszył jej ciało, drgnęła.
- Do tego wszyscy ci ludzie, kręcący się dookoła, ciekawe, którzy przyszli tu po to samo co ja? - próbowała przeniknąć ich głowy.
Takie sytuacje wyzwalają pragnienie naturalności.
- Jeszcze jest czas żeby uciec - myślała intensywnie. Szybko jednak przekalkulowała powody dla których tu była. Skarciła w myślach samą siebie, nie dość uprzejmie.
- Trzeba zostać - zmuszała się do działania. Mobilizowała swoje komórki.
Przełączyła się na tryb - N O W E. Rozszerzyła oczy i przywołała milczenie na pomoc. - Nic nie musisz, N I C, ale warto chcieć, warto! -  powtarzała jak mantrę. Ta Mała dorwała się do głosu.  
Wstała, powoli i cichutko weszła do sali. Duże okna były otwarte na oścież.
Było w niej jeszcze bardziej zimno i surowo. Odszukała starannie krzesło w kącie sali i usiadła, minimalizując przy okazji naturalny hałas. Próbowała wyreżyserować swoje ciało. Założyła nogę na nogę, ale szybko wydało jej się to zbyt pewne siebie. Po chwili mocno oparła stopy o zimną podłogę, lekko przygarbiona wstrzymała oddech. Była teraz ledwo widoczna, pocierała o siebie zimne ręce, raz po raz zbliżając je do ust.
- Teraz wyglądam jak dziewczynka z zapałkami - uśmiechnęła się do siebie. Próbowała odkryć instynktownie na co ma ochotę. W końcu poddała się. Opadała na drewniane  oparcie  krzesła, założyła nogę na nogę, wzięła głęboki oddech i czekała, bez zbędnego uśmiechu na twarzy. Rozglądała się po sali. Wiedziała od pierwszej chwili, że czuje się T U  dobrze, bezpiecznie.
Odezwał się pierwszy:
- Cześć, pierwszy raz tu jesteś ? - wyszeptał schylony w jej stronę.
- Tak - odpowiedziała gwałtownie, jak zwykle zbyt głośno. Zburzyła tym samym idealną ciszę, ciało przeszył grymas. Echo jej słów wybrzmiało i nie powróciło drugi raz.
- Jestem atrakcyjna. Dzisiaj jestem atrakcyjna - pomyślała, zupełnie nie na miejscu i bez zbędnej potrzeby.   
Zaczęli rozmawiać.  

Komentarze

Popularne posty