Podziemne mieszkanie
Miałam sen.
Sprzątałam podziemną krainę.
Takie ...
podziemne mieszkanie.
Sama jednak nie miałam ochoty w nim zostać.
Były tam; szafka, stolik, krzesła ...
Nie było tam ani okien, ani drzwi.Wejście było bardzo strome i niebezpieczne, bałam się, że nie wyjdę stamtąd.
Kiedy w końcu posprzątałam, wydostałam się z podziemnego mieszkania do zielonego lasu (nie pamiętam jak).
Las był wypchany miękkim pachnącym mchem, a aromatyczne świerki i modrzewie kołysały się lekko nad moją głową.
Żyłam i oddychałam.
Do mieszkania weszła Anna.
Ja - zostałam na górze.
Byłam pewna, że poradzi sobie.
Była radosna, uśmiechała się.
Anna coraz częściej mówi o śmierci i umieraniu.
Mówi, że już chce iść ...
tęskni.
Mówi, że starość boli wszędzie, że nie ma siły, że czeka na znak, że zapomniała swoje życie i tylko czasem coś sobie przypomina.
Pamięta swoją matkę i młodość na Wołyniu ale co było potem ...
kim jestem ?
dlaczego rzeczy dzieją się tak, a nie inaczej ?
Tak wiele rzeczy rozpływa się w poczuciu nieważności ...
traci na znaczeniu,
znika.
A zatem...
Spieszmy się kochać życie, przyda się w trudnej sztuce znikania :-))))
A dziś miałam sen z Tobą... Natknęłyśmy się na siebie w podziemnym labiryncie, panował półmrok, zabłądziłam. Powiedziałaś, że jesteś bezdomna, ale tak chcesz, że teraz jest dobrze, że jesteś bliżej siebie, bliżej życia i sensu. Na pożegnanie usłyszałam, że mam Cię nie szukać, że nie chcesz pomocy, bo to jest Twój wybór i na tym polega samodzielność. Eliza również tam była, ale z nią nie rozmawiałam.
OdpowiedzUsuńTak było :).
Uściskuję Lilipatko :)
UsuńAga
To niezwykłe, że można bezkarnie odwiedzać sny innych ;-)))
UsuńHaha, generalnie było mi miło Cię spotkać :).
Usuń