Cesarstwo
Gdzieś między Empire of Light a czekoladowym batonem zachciało mi się żyć,
dawno nie było mi tak dobrze ze sobą.
W zeszłym tygodniu bardzo dużo śniłam: stado lwów, rzekę w dolinie, walczące kangury, goryla na leśnej ścieżce, kondora olbrzymiego, górskie grzbiety i Ciebie śmiejącego się.
Śniłam też Leśmiana, a może Staffa, nie pamiętam którego z nich, tak czy siak obaj byli nudni.
Był jeszcze ogień unoszący się do nieba, synagoga, schody prowadzące w dół,
i ta obecność...,
wiercąca, niejasna, czyjaś.
Obecność!
Komentarze
Prześlij komentarz