Historia pewnego liścia

Nie, nie ta historia się nie kończy ona gna do przodu. Głowa dopiero rozpędza się do działania.
Za oknem miarowy szum miasta, liść lipy zapodział się na brudnym między oknie...byle jakie płyty chodnikowe muskają swoje kanty. Stoją te domy zasiedziałe i zamieszkałe przez tych i owych. Chodzą te psy ze zwieszonymi głowami, trzaskają metalowymi kagańcami... stuk, puk - pisk.
Żyć bez asekuracji  - dopiąć swego.
Miasto to taki dziwny szkielet.

Chce powiedzieć ci, że ...
-  myślisz, że zapomniałam, zapodziałam?
Mówię do Ciebie. Dużo ostatnio oglądam się za siebie choć nogi idą do przodu, ręce składnie wiedzą co robić.
A jednak oglądam, z za ramienia tamten świat. Tęsknię ? - o tak.
Za uczuciem tymczasowego kłamania, zmyślania...



Komentarze

Popularne posty